piątek, 7 czerwca 2013

2

... nic tam nie zobaczyła. Gdzie jest Nathan?
- Cześć mamo!- Chyba ją przestraszyłam, bo o mało co nie podskoczyła.
- Cześć, nie strasz mnie tak więcej.- Mama poszła, a ja weszłam do pokoju. Nathan się chyba gdzieś schował, a ja nie wiem gdzie.
- Nathan... poszła.- Powiedziałam, a on nagle wyszedł z mojej szafy z ciuchami i jak on się tam zmieścił?
- Tu jestem. I jak wyglądam?- Był ubrany w moje ciuchy.
- Jak gej?- Udawał obrażonego, ale na mnie to nie działa.- Idź się przebrać, a potem weź sobie te ciuchy.
- Ok.- Poszedł, była już w sumie 20.00, a on powinien już iść do domu.
- Już?
- Tak.
- Już 20.00, a ja muszę iść spać i wiesz...- Podniósł jedną brew i dziwnie na mnie spojrzał.
- O 20.00 spać? Mam sobie iść, prawda?
- Tak.
- To do jutra.
- Do jutra?
- Odwiedzisz mnie.
- Ale tym razem bez numerów, bo przez ciebie mam różowe włosy i trochę się dziwie, że mama nie zauważyła, ale jak już zauważy to po mnie.
- To powiedz, że to moja wina.
- Będzie jeszcze gorzej, jak dowiedzą się, że przyprowadzam do domu chłopaka.
- No tak. To jutro o 10.00
- Ok. Cześć!- Wyszedł z mojego pokoju i było mi wszystko jedno, czy go zobaczą, czy nie. Prędzej, czy później i tak się dowiedzą, ale dręczy mnie ten pocałunek. Dlaczego? Dlaczego akurat ja? Przez całą noc nie mogłam zasnąć. Myślałam o nim i o sobie. Myślami byłam wszędzie, wymyślałam wszystko co mogło by się zdarzyć jutro.
Nathan
Chłopaki nie dawali mi spokoju, ciągle wypytywali gdzie byłem, z kim i co robiłem. Miałem ich dość, a po za tym chyba się zakochałem. W końcu znalazła się jakaś dziewczyna, która do mnie pasuje, ale nie wiem, czy ja pasuje do niej. Szkoda tylko, że nie mogę jej powiedzieć wszystkiego o czym teraz myślę, że musiałbym ukrywać się przed jej rodzicami, a ja tak nie mogę. Kiedy reszta dowie się, że się zakochałem, każą mi ją sobie przedstawić, a potem powiedzą jej co do niej czuje i niby to dla mojego dobra. W nocy była burza, zwykle kiedy jest taka pogoda mam pomysły na nowe piosenki i lubię sobie pograć na pianinie. Wszyscy się już do tego przyzwyczaili, muszą wstawać w środku nocy, bo ja gram, ale za to mają co śpiewać. Zwykle grając, odrywam się od świata i o niczym nie myślę, ale tym razem tak nie było. Czułem się źle, po prostu okropnie. 
- Co jest?- Jay przyszedł, nie zauważyłem go, mam nadzieję, że przynajmniej on nie przeprowadzi ze mną tego całego "wywiadu".
- Nic nie jest. Po prostu źle się czuje.
- Nathan... ja cię za dobrze znam. Gadaj, bo się stąd nie ruszę.- A jednak się myliłem, zaczął mnie o wszystko wypytywać i w końcu mu powiedziałem, obiecał, że nie powie chłopakom, ani jej.- Masz do niej numer?- Ach ta jego ciekawość. 
- Do kogo?- Ja się chyba zabije. Tom słyszał słowa Jaya.
- Do... Jess, tak do Jess.- Ale ja jestem głupi, do Jess?
- A po co Jay'owi numer do Jess?- No i się zaczyna, zaraz wszyscy będą wiedzieć i już po mnie. Powiedziałem im wszystkim i co dziwnego, oni mnie zrozumieli. Uważaj, że to może być ta "normalna", Nie wiem o co im chodzi, ale cieszę się, że w końcu to powiedziałem, ale najgorsze jeszcze przede mną, nie wie jeszcze Jen. Czemu ja nie mogę jej czytać w myślach, żeby wiedzieć czy mnie lubi, czy jednak nie?
--------------------------------------------------
Wiem, że krótki, ale pisany w pośpiechu. :33

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz